PWM

Szukaj
Zaawansowane
Rzeczpospolita Polska
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
biuletyn informacji publicznej

Aktualności

Przezwyciężyć fatum – „Philaenis” Romana Statkowskiego. Historia pewnego utworu

2025-11-13

Problemy z librettem, kolejne niezrealizowane premiery, konflikt z Londynem i wreszcie zaginięcie partytury – Philaenis, pierwsza opera Romana Statkowskiego, zdawała się nie mieć szczęścia… W kolejnej odsłonie cyklu „Historia pewnego utworu” przyjrzymy się zrządzeniom losu, Pyrrusowym zwycięstwom i długiej drodze na Parnas.

 

 

Swoją genezę Philaenis zawdzięcza pobytowi Statkowskiego w Berlinie – jednym z najważniejszych ośrodków europejskiej muzyki doby modernizmu – w latach 90. XIX wieku. Kompozytor nawiązał tam długotrwałą współpracę z oficyną wydawniczą Ries und Erler, dzięki której opublikował serię swoich utworów – głównie miniatur fortepianowych. Jednak relacja z wydawcą przyniosła i drugi owoc – jeden z założycieli spółki wkrótce stworzył libretto do pierwszej opery Statkowskiego. Choć Hermann Erler nie był zawodowym literatem, spod jego ręki wyszła uznana biografia Schumanna; komponował też pieśni i parał się krytyką muzyczną. Od dawna zamierzał też napisać libretto dramatu muzycznego, co Statkowski – zniechęcony długimi acz bezowocnymi poszukiwaniami polskiego librecisty – wziął za szczęśliwy traf. Jak zauważa Grzegorz Zieziula, sięgnięcie po niemiecki tekst mogło mieć dla Statkowskiego pobudki czysto praktyczne, ze względu na plany wystawienia opery w Dreźnie. Ironia losu…



Dramat muzyczny w masce tragicznej


Erler nadał librettu Philaenis koloryt greckiej tragedii, lecz przedstawiona przezeń historia wydaje się dziełem jego inwencji, nie opartym ani na historycznych przekazach, ani konkretnym wątku mitologicznym. Jak wskazuje Zieziula, w tekście Erlera współwystępują imiona postaci z różnych okresów historii i różnych miejsc antycznego świata. Wskazuje to na powierzchowność inspiracji kulturą antyczną, stanowiącą umowne tło dla rozgrywającego się w libretcie dramatu psychologicznego. I choć w tytułowej postaci – owładniętej pragnieniem zemsty matki, która pod wpływem emocji doprowadza do śmierci swojego syna, a następnie popełnia samobójstwo – pobrzmiewa echo mitologicznej postaci Althei, to z wątkiem tym splata się zakazana miłość Hermiasa i Myrtis, przywodząca na myśl raczej szekspirowskich Romea i Julię.



Syzyfowe prace


Statkowski ukończył Philaenis w 1897 r.; jednak nad operą zdawało się ciążyć swego rodzaju fatum. Prapremiera w Dreźnie, planowana jeszcze w trakcie prac nad partyturą, nie doszła do skutku. Rozważane przez kompozytora wystawienie opery w Rosji także nie wyszło poza sferę planów – być może z obawy Statkowskiego przed negatywną reakcją polskiej inteligencji. Choć dzieło powstało z myślą o zagranicznych scenach, podczas zabiegów o jego wystawienie kompozytor przedstawił je także dyrekcji Teatrów Warszawskich, ta nie spieszyła się jednak z podjęciem decyzji. Dwa lata później, w 1902 r., kompozytor postanowił więc udać się ze swoją operą bezpośrednio do Emila Młynarskiego, dyrygenta odpowiedzialnego wówczas w Teatrze Wielkim za rodzimy repertuar. Najprawdopodobniej to on podpowiedział Statkowskiemu pomysł, który – jak się zdawało – miał przerwać złą passę Philaenis.



Fałszywy uśmiech losu


W 1903 r. Statkowski zgłosił swoje dzieło do konkursu operowego ogłoszonego przez angielskiego impresaria Charlesa Mannersa. Manners był kierownikiem zespołu Moody-Manners Opera Company, z powodzeniem występującego w londyńskich Covent Garden i Drury Lane. Konkurs miał charakter międzynarodowy – w dwóch oddzielnych kategoriach oceniano opery skomponowane przez kompozytorów rodzimych oraz cudzoziemców. Oba zwycięskie utwory miały zostać wystawione w Covent Garden, a ich autorzy – poza przewidzianą w regulaminie nagrodą pieniężną – mieli także otrzymać tantiemy z każdego przedstawienia. Kiedy Philaenis otrzymała pierwszą nagrodę, wydawało się, że los zesłał Statkowskiemu nie tylko upragnioną premierę, ale i szansę na międzynarodowy rozgłos. Ponieważ sam kompozytor nie mógł osobiście wybrać się do Londynu, powierzył negocjacje z organizatorami konkursu hrabiemu Aleksandrowi Dienheim-Brochockiemu-Szczawińskiemu, mężowi słynnej polskiej sopranistki Adelajdy Bolskiej. W sierpniu 1903 r. Statkowski pisał do swojego pełnomocnika:

W Figaro znalazłem w n[umerze] z dn. 26 lipca ważną wzmiankę o Filenis i autorze, o pani Bolskiej jako o przyszłej wykonawczyni roli tytułowej, o jednoczesnym wystawieniu opery w Londynie, Petersburgu i Warszawie… Excusez du peu! Musiały te wiadomości pochodzić od Hrabiego, który uważał za stosowne podać je w takiej formie nieco hiperbolicznej?! Tu zupełnie kapituluję, bo się nie znam na tym, co i jak głosić należy.
Czytałem też koresp[ondencję] w „Kurierze Warsz[awskim]” z Londynu i dalszą wzmiankę w „Figaro” o koncercie szopenowskim, etc., etc. Kampanię rozpętał Hrabia nie na żarty – i nadzwyczaj się cieszę, iż opieka nad moją operą w tak życzliwe i wprawne ręce się dostała.


Kampania marketingowa hrabiego okazała się jednak skrojona na wyrost – Brochocki-Szczawiński poprowadził sprawę tak niefortunnie, że w wyniku zatargu z organizatorami konkursu wszelkie nadzieje na wystawienie opery w Londynie bezpowrotnie upadły. Zachowana korespondencja Statkowskiego z tego okresu sugeruje, że kością niezgody stało się nieporozumienie co do warunków finansowych, a być może i zabiegi hrabiego, by tytułową partię powierzyć jego żonie. Utrata życiowej szansy mocno odbiła się na kompozytorze, na wiele lat zostawiając go z poczuciem krzywdy i zawodu.



Wyczekana premiera


14 września 1904 r. Statkowski wreszcie dopiął swego – jego pierwsze dzieło operowe, pod spolszczonym tytułem Filenis i z librettem przełożonym przez niego samego na polski, miało swoją premierę na deskach warszawskiego Teatru Wielkiego. Dyrygował Vittorio Podesti, za reżyserię odpowiadał Józef Chodakowski, zaś za dekoracje – Karol Klopfer i Aleksander Kozłowski. Tytułową partię wykreowała Helena Zboińska-Ruszkowska. Po premierze spektakl powtórzono jeszcze osiem razy. Choć krytyka przyjęła spektakl entuzjastycznie, publiczność była chłodniejsza w odbiorze „nienarodowego” w swym charakterze dzieła, napisanego z myślą o zagranicy. Oburzony tą reakcją Ludomir Różycki komentował: Dla autora Filenis ukłony i pozdrowienia, powinien to wystawić w Berlinie, nasza hołota za głupia na to. Po dwudziestu latach, w listopadzie 1925 r., wznowiono operę na warszawskiej scenie pod dyrekcją Emila Młynarskiego, na tym jednak zakończyła się jej przedwojenna „kariera”.


Zaginiona partytura, nowe orkiestracje


Partytura Philaenis zaginęła w mrokach dziejów – przypuszczalnie spłonęła w archiwach Teatru Wielkiego podczas II wojny światowej. Dziś znamy więc dzieło dzięki dwóm wyciągom fortepianowym. Pierwszy z nich to rękopis z wersją „londyńską” opery, z oryginalnym tekstem niemieckim oraz angielskim tłumaczeniem. O kilka lat późniejszy jest wyciąg drukowany z tekstem niemieckim. Nie zachowało się natomiast dokonane przez kompozytora polskie tłumaczenie libretta, przygotowane na warszawską premierę.


Po wojnie utwór, w instrumentacji Bogdana Pawłowskiego, wystawiono 22 grudnia 1973 roku w Teatrze Wielkim w Łodzi pod dyrekcją Bogusława Madeya. Zaś już w obecnym stuleciu nowej orkiestracji, która weszła do katalogu PWM, podjął się Krzysztof Słowiński – koncertowe prawykonanie nowej wersji pod jego kierunkiem odbyło się 28 lipca 2024 roku w Filharmonii Krakowskiej, w ramach Festiwalu Muzyki Polskiej. Tytułową partię wykonała Izabela Matuła. Po koncercie Paweł Binek pisał dla portalu Meakultura.pl:


Jest to instrumentacja barwna, soczysta, podkreślająca dramaturgię i ilustracyjny aspekt muzyki. Prolog skrzy się barwami dętych drewnianych i perkusji, budząc skojarzenia z orkiestrowymi kolorami Rimskiego-Korsakowa […]. Ciekawy efekt tworzą dwa kolejne akty, w których akcja z uroczystej sceny zbiorowej przechodzi w rozgrywany między poszczególnymi postaciami dramat. Brzmienie orkiestry ciemnieje, na pierwszy plan wychodzą niskie rejestry smyczków, a instrumenty dęte dopełniają kolorytu. W warstwie ilustracyjnej świetnie wypadają obrazy burzy i morza na początkach aktów, czy wprowadzenie tamburynu w scenie planowania zbrodni przez Menandra.

Być może krakowskie wykonanie rozpocznie nową kartę w historii Philaenis, która odmieni los tej opery – ale to już zupełnie inna historia…


Chcesz wiedzieć więcej? Sięgnij po:
Philaenis Romana Statkowskiego w Katalogu Materiałów Orkiestrowych PWM
Biogram Romana Statkowskiego w Encyklopedii Muzycznej PWM, w zasobach Polskiej Biblioteki Muzycznej (oprac. Barbara Chmara-Żaczkiewicz)
Biogram Romana Statkowskiego w zasobach Portalu Muzyki Polskiej (oprac. Małgorzata Lisecka)
Streszczenie libretta Philaenis z 1904 r. w zasobach Polona.pl
• G. Zieziula (oprac.), Korespondencja Romana Statkowskiego z lat 1899–1913, „Muzyka” 2011, nr 1, s. 105–106.
• G. Zieziula, Przekleństwo władzy, obsesja zemsty, nieodgadnione wyroki Parek: "Philaenis" ("Filenis"), opera Romana Statkowskiego, „Muzyka” 2005, nr 3, s. 89 – 118.
Recenzja Pawła Binka z krakowskiego prawykonania Philaenis w instrumentacji Krzysztofa Słowińskiego

Najczęściej czytane:

Przezwyciężyć fatum – „Philaenis” Romana Statkowskiego. Historia pewnego utworu

Problemy z librettem, kolejne niezrealizowane premiery, konflikt z Londynem i wreszcie zaginięcie partytury – Philaenis, pierwsza opera Romana Statkowskiego, zdawała się nie mieć szczęścia… W kolejnej odsłonie cyklu „Historia pewnego utworu” przyjrzymy się zrządzeniom losu, Pyrrusowym zwycięstwom i długiej drodze na Parnas.

Roman Statkowski w katalogu PWM – w 100. rocznicę śmierci

12 listopada 2025 roku przypada setna rocznica śmierci Romana Statkowskiego – polskiego kompozytora nurtu późnoromantycznego i pedagoga, ucznia m.in. Władysława Żeleńskiego, Nikołaja Sołowiowa i Antona Rubinsteina, a (wedle niektórych źródeł) także Nikołaja Rimskiego-Korsakowa. Ciekawy wybór twórczości fortepianowej tego kompozytora, nową instrumentację jego opery Philaenis oraz album z jazzowymi impresjami inspirowanymi operą Maria można znaleźć w katalogu Polskiego Wydawnictwa Muzycznego.

Kompozytor miesiąca: Marcel Chyrzyński i jego #biurkokompozytora

Marcel Chyrzyński tworzy muzykę akustyczną, elektroakustyczną i elektroniczną. Jest również twórcą muzyki do spektakli teatralnych – jego zainteresowania skierowane są głównie na teatr współczesny. W listopadzie jest naszym Kompozytorem Miesiąca i uchyla drzwi do swojej pracowni, w której odnajdziemy m.in. partytury najnowszych utworów, niezwykłe kolekcje japońskich drzeworytów, czy imponujący zestaw… fajek. 

DORIAN GRAY - prapremiera opery Elżbiety Sikory w Teatrze Wielkim w Poznaniu

Dorian Gray – operowa odsłona jedynej powieści Oscara Wilde’a na scenie Teatru Wielkiego w Poznaniu. Niewinność i niczym nieskażone piękno w pułapce kultu młodości w operze skomponowanej przez Elżbietę Sikorę i w inscenizacji Davida Pountneya. Za pulpitem dyrygenckim maestro Jacek Kaspszyk.

Muzyczne Spotkania z nagrodą Koryfeusz Muzyki Polskiej!

Za Wydarzenie roku uznano Muzyczne Spotkania z okazji 80-lecia Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w Narodowym Forum Muzyki – za dwudniowe święto polskiej muzyki we Wrocławiu, które zgromadziło liczną publiczność i ponad pięciuset wykonawców podczas 34 koncertów, warsztatów i spotkań. 

Wyostrz słuch na ANAKLASIS NA FALI 2.0 i rewizje polskiej muzyki nowej

7 dni, 7 koncertów w Studiu im. Romany Bobrowskiej Radia Kraków, w tym 6 w formule recitali fortepianowych. 7 nowych programów zbudowanych wokół twórczości wybitnych kompozytorek i kompozytorów XX oraz XXI wieku. Polskie Wydawnictwo Muzyczne, wytwórnia ANAKLASIS i Radio Kraków zapraszają na drugą odsłonę cyklu koncertów ANAKLASIS NA FALI 2.0, która odbędzie się 24–30 listopada 2025 r.

Listopadowe prawykonania z katalogu Polskiego Wydawnictwa Muzycznego

Polska muzyka najnowsza zabrzmi w przedostatnim miesiącu 2025 roku w Warszawie, Krakowie, Łodzi i Katowicach. Usłyszymy kompozycje Marcela Chyrzyńskiego, Wojciecha Widłaka, Pawła Malinowskiego, Aleksandra Lasonia, Krzysztofa Wołka, Hanny Kulenty, Pawła Hendricha oraz Zbigniewa Bargielskiego. Szczególna prapremiera szykuje się także w Poznaniu, gdzie zobaczymy i usłyszymy najnowszą operę Elżbiety Sikory. Tych premier nie można przegapić!

22. Dzień Edukacji Muzycznej za nami!

Kolejna edycja Dnia Edukacji Muzycznej dobiegła końca – był to czas pełen zdobywania wiedzy, wymiany doświadczeń, inspiracji i miłych spotkań. W wydarzeniu organizowanym przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne wzięło udział ponad 150 osób. Dziękujemy, że byliście z nami w Poznaniu!

Wielki finał jubileuszu PWM w Krakowie!

Polskie Wydawnictwo Muzyczne i Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie mają zaszczyt zaprosić na jubileuszowy koncert, który zwieńczy całoroczne obchody 80-lecia istnienia Oficyny. Ostatnie w tym roku „Muzyczne spotkanie” nie tylko ukaże różnorodność katalogu PWM; dostarczy też niezapomnianych wrażeń i emocji związanych ze wspólnym świętowaniem polskiej muzyki – w najlepszym wydaniu oraz wykonaniu.

‘The Krasiński Codex’ laureatem Gramophone Classical Music Awards!

15 października podczas gali w De Vere Grand Connaught Rooms w Londynie odbyło się wręczenie prestiżowych nagród Gramophone Classical Music Awards. W kategorii Early Music statuetkę otrzymała płyta ‘The Krasiński Codex’ (Kodeks Krasińskich) zespołów Ensemble Dragma i Ensemble Peregrina pod kierownictwem Agnieszki Budzińskiej-Bennett. Trzypłytowy album jest jednym z owoców projektu „Kras 52”, zrealizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza we współpracy z Polskim Wydawnictwem Muzycznym.